normalnie cudna w każdej postaci jest Tilda, moja trochę oszukana, pokolorowana zwykłymi kredkami, ale i tak słodka jak zawsze
sobota, 30 kwietnia 2011
piątek, 29 kwietnia 2011
urodzinowe zaległości i karteczki
w Wielka Sobotę Dominik (mój podopieczny) kończył 8 lat, zgodnie z zamówieniem był tort w kształcie piłki, sam pomysł i wykonanie kształtu z tej strony - zmieniłam środek na truskawkowy oczywiście .... tak prezentował się torcik:
oprócz zaległości tortowych mam też zaległości w pokazaniu swoich prac, wszystkie polecą na zabawę "uwolnij pocztówkę"
sobota, 23 kwietnia 2011
Święcone
na początek pokażę Wam jakie pisanki posiadaliśmy w koszykach w tym roku; nazwałam je ekologicznymi - ugotowane jajka przyozdabiamy różnego rodzaju przyprawami, makaronikami, kaszą, ryżem; zabawa przednia ale ostrzegam sporo sprzątania:
a teraz historia naszych koszyczków; w zasadzie w domu każdego z Was szykuje się jeden koszyk ze Święconką; u nas od kilku lat koszyków jest tyle ile dzieci, dlaczego? a no dlatego że dzieci przyjęte w ramach rodziny zastępczej najczęściej nie mają pojęcia co to za tradycja, dlaczego, co w koszyku się powinno znaleźć; jak naszykuję jeden koszyk jest awantura i płacz kto ma go nieść; dzieci które mam teraz też nie miały pojęcia że koszyk może tak wyglądać, że pokarmy w nim umieszczone mają znaczenie; w tym roku koszyków było sześć, każdy miał swój - każdy jednakową zawartość (też ważna sprawa) i każdy dumnie z nim powędrował do Kościoła;
aaa i kolejna zasada że można zjeść z koszyka co się chce, wiem że tradycja inna ale nie chcę zabierać im tej radości;
nasze koszyki w trakcie szykowania
a teraz historia naszych koszyczków; w zasadzie w domu każdego z Was szykuje się jeden koszyk ze Święconką; u nas od kilku lat koszyków jest tyle ile dzieci, dlaczego? a no dlatego że dzieci przyjęte w ramach rodziny zastępczej najczęściej nie mają pojęcia co to za tradycja, dlaczego, co w koszyku się powinno znaleźć; jak naszykuję jeden koszyk jest awantura i płacz kto ma go nieść; dzieci które mam teraz też nie miały pojęcia że koszyk może tak wyglądać, że pokarmy w nim umieszczone mają znaczenie; w tym roku koszyków było sześć, każdy miał swój - każdy jednakową zawartość (też ważna sprawa) i każdy dumnie z nim powędrował do Kościoła;
aaa i kolejna zasada że można zjeść z koszyka co się chce, wiem że tradycja inna ale nie chcę zabierać im tej radości;
nasze koszyki w trakcie szykowania
a kończąc dzisiejszy wpis życzę Wam wszystkim zdrowych spokojnych radosnych Świąt, w rodzinnej atmosferze :)
piątek, 22 kwietnia 2011
18 urodziny Pauliny
koleżanka niespodziewanie poprosiła o zrobienie torta dla swojej córki Pauliny, 18 lat ahh cóż to za wiek, inne zmartwienia, inne sprawy, inny świat; gdyby móc się cofnąć w czasie i zmienić to i owo ...
no ale do rzeczy, z racji nieprzygotowania na takową sytuację improwizowałam masami które w domu pozostały, końcówki różnych kolorów, na szczęście miałam trochę gotowych kwiatków - pozostałości zrobione przez W. jeszcze na urodziny Wojtka;
biszkopt z przepisu Doroty korzystam z niego dopiero drugi raz, ale muszę uznać jego niesamowitość (szczerze polecam)
masy były dwie, pierwsza niezawodna truskawkowa zachwalana przez wszystkich; nie wiem skąd przepis ale z pewnością z netu:
0,5kg mrożonych (lub świeżych) truskawek zmiksować na mus
galaretka truskawkowa zrobiona w 1/2 wody
szklanka śmietanki 36%
3 łyżki cukru pudru
śmietankę ubić na sztywno, dodać mus, cukier i ostudzoną galaretkę - masa jest dość mokra, wkładam ją do lodówki i dopiero jak stężeje nakładam na tort;
druga masa to 36% śmietanka ubita z cukrem pudrem i śmietan-fixem
napis zrobiłam z lukru barwionego niebieskim barwnikiem spożywczym
tak się prezentował:
no ale do rzeczy, z racji nieprzygotowania na takową sytuację improwizowałam masami które w domu pozostały, końcówki różnych kolorów, na szczęście miałam trochę gotowych kwiatków - pozostałości zrobione przez W. jeszcze na urodziny Wojtka;
biszkopt z przepisu Doroty korzystam z niego dopiero drugi raz, ale muszę uznać jego niesamowitość (szczerze polecam)
masy były dwie, pierwsza niezawodna truskawkowa zachwalana przez wszystkich; nie wiem skąd przepis ale z pewnością z netu:
0,5kg mrożonych (lub świeżych) truskawek zmiksować na mus
galaretka truskawkowa zrobiona w 1/2 wody
szklanka śmietanki 36%
3 łyżki cukru pudru
śmietankę ubić na sztywno, dodać mus, cukier i ostudzoną galaretkę - masa jest dość mokra, wkładam ją do lodówki i dopiero jak stężeje nakładam na tort;
druga masa to 36% śmietanka ubita z cukrem pudrem i śmietan-fixem
napis zrobiłam z lukru barwionego niebieskim barwnikiem spożywczym
tak się prezentował:
czwartek, 21 kwietnia 2011
wspomnień czar
od urodzenia Wojtek sypia jedynie w swoim łóżeczku, ewentualnie w wózku; jedni powiedzą "zazdroszczę bo nasze dziecko wiecznie w naszym małżeńskim łożu", a inni podobnie jak ja chcieliby aby choć czasem dał się położyć u nas - na zasadzie drzemki nad ranem;
i oto dziś pierwszy raz Wojtek zasnął po za łóżeczkiem, wybrał nietypowe miejsce stąd pomysł na dzisiejszy wpis;
pewnie wielu z Was ma w swoich zasobach fotograficznych zdjęcia dziwnie śpiących pociech, a to pozycja a to miejsce ale dziwne coś jest;
pokażę Wam moje dzieci śpiące "w nie swoim miejscu" - na początek Wiktoria (zdjęcia skanowane z kiepskiej jakości więc przepraszam) pierwsze zdjęcie wśród zabawek, drugie pod stolikiem dlatego też format zdjęcia dziwny:
drugi w kolejce ustawia się Piotr, to dziecko które wiedziało jak wyważyć ilość snu u siebie i rodziców, najlepiej współpracował w tym zakresie; no i Piotr kochał spać ... ale jak widać na fotkach na siedząco najchętniej hihihi
no i na koniec z racji wieku i czasu pojawienia się na świecie Wojtek; jak wspomniałam dziś pierwszy raz tak zasnął, uwielbia suszarkę do bielizny, nie dość że jednostajnie buczy to jeszcze daje ciepełko, a młody jak kot się łasi; jak ją włączyłam było oczywiste że zaraz przybiegnie, ale nie sądziłam że kafelki to dobre miejsce na sen dla niego ...
no to dziś się rozpisałam :)
i oto dziś pierwszy raz Wojtek zasnął po za łóżeczkiem, wybrał nietypowe miejsce stąd pomysł na dzisiejszy wpis;
pewnie wielu z Was ma w swoich zasobach fotograficznych zdjęcia dziwnie śpiących pociech, a to pozycja a to miejsce ale dziwne coś jest;
pokażę Wam moje dzieci śpiące "w nie swoim miejscu" - na początek Wiktoria (zdjęcia skanowane z kiepskiej jakości więc przepraszam) pierwsze zdjęcie wśród zabawek, drugie pod stolikiem dlatego też format zdjęcia dziwny:
drugi w kolejce ustawia się Piotr, to dziecko które wiedziało jak wyważyć ilość snu u siebie i rodziców, najlepiej współpracował w tym zakresie; no i Piotr kochał spać ... ale jak widać na fotkach na siedząco najchętniej hihihi
no i na koniec z racji wieku i czasu pojawienia się na świecie Wojtek; jak wspomniałam dziś pierwszy raz tak zasnął, uwielbia suszarkę do bielizny, nie dość że jednostajnie buczy to jeszcze daje ciepełko, a młody jak kot się łasi; jak ją włączyłam było oczywiste że zaraz przybiegnie, ale nie sądziłam że kafelki to dobre miejsce na sen dla niego ...
no to dziś się rozpisałam :)
środa, 20 kwietnia 2011
kartka od W.
po pierwsze piękna kartka od W. dopracowana w każdym centymetrze, pięknie dziękuję i tu :) dodatkowo w kopercie znalazłam jajo - nie wiem jaki był zamysł autorki, ale nasze wisi na drzwiach wejściowych
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
niedziela, 17 kwietnia 2011
nadal Wielkanocnie
myślałam że koniec, ale nie ... jeszcze kilka kartek no i co najważniejsze zabawa z dziećmi; moje chłopaki to bardzo żywe dzieci, brak zorganizowania im konkretnej zabawy kończy się najczęściej biciem (zawsze celowej zabawy w różne walki);
pomyślałam więc że skoro mąż na uczelni a ja sama z 7 dzieci bez gwarancji pogody to znajdę im zajęcie;
kupiłam szary papier, kolorową bibułę i klej, a co dalej zobaczcie sami:
a w nocy była pełnia więc ciocia Kasia zamiast spać dziubała karteczki:
kto dotrwał do końca gratuluję i zapraszam ponownie :)
ps. może ktoś jednak pobawi się w "podaj dalej"?
pomyślałam więc że skoro mąż na uczelni a ja sama z 7 dzieci bez gwarancji pogody to znajdę im zajęcie;
kupiłam szary papier, kolorową bibułę i klej, a co dalej zobaczcie sami:
a w nocy była pełnia więc ciocia Kasia zamiast spać dziubała karteczki:
kto dotrwał do końca gratuluję i zapraszam ponownie :)
ps. może ktoś jednak pobawi się w "podaj dalej"?
piątek, 15 kwietnia 2011
jabłecznik
trochę się ociągam, czasu mało, kurczy się jakoś dziwnie a obowiązków nie ubywa; kartkowanie pochłonęło mnie bez reszty, ale odrywam się czasem aby przyjąć gości; kilka dni temu gościliśmy u siebie W. z mężem i córeczką;
upiekłam jabłecznik zwany u nas pleśniakiem, wersja z jabłkami jest najpopularniejsza w naszej rodzinie, ale pasują też inne owoce np. śliwki
przepis od babci ...
4szkl. mąki
5 jajek
1,5szkl cukru
kostka margaryny
1 budyń śmietankowy
proszek do pieczenia
oddzielić żółtka od białek i dodać je do mąki; proszek do pieczenia, 1/2szkl. cukru i rozpuszczoną margarynę połączyć z mąką i żółtkami; wyrobić ciasto;
z części zrobić kulkę (jak śnieżka) i włożyć do zamrażarki, resztę ciasta wyłożyć na blaszkę;
na to położyć owoce (u mnie jabłka)
białka ubić na sztywną masę, następnie dodać pozostały cukier (1szkl) i budyń;
powstałą masę wyłożyć na owoce;
ciasto z zamrażarki starkować na tarce jarzynowej posypać jako kruszonkę
piec około 60minw temp 180st (aż beza się zabrązowi)
upiekłam jabłecznik zwany u nas pleśniakiem, wersja z jabłkami jest najpopularniejsza w naszej rodzinie, ale pasują też inne owoce np. śliwki
przepis od babci ...
4szkl. mąki
5 jajek
1,5szkl cukru
kostka margaryny
1 budyń śmietankowy
proszek do pieczenia
oddzielić żółtka od białek i dodać je do mąki; proszek do pieczenia, 1/2szkl. cukru i rozpuszczoną margarynę połączyć z mąką i żółtkami; wyrobić ciasto;
z części zrobić kulkę (jak śnieżka) i włożyć do zamrażarki, resztę ciasta wyłożyć na blaszkę;
na to położyć owoce (u mnie jabłka)
białka ubić na sztywną masę, następnie dodać pozostały cukier (1szkl) i budyń;
powstałą masę wyłożyć na owoce;
ciasto z zamrażarki starkować na tarce jarzynowej posypać jako kruszonkę
piec około 60minw temp 180st (aż beza się zabrązowi)
SMACZNEGO !
niedziela, 10 kwietnia 2011
Wielkanocnie
dziś kartka Wielkanocna z wnęką, znalazłam kurs krok po kroku na forum
jak zawsze mam lekkie problemy z oświetleniem zdjęcia i zrobieniem ich jak najlepiej
jak zawsze mam lekkie problemy z oświetleniem zdjęcia i zrobieniem ich jak najlepiej
sobota, 9 kwietnia 2011
relaksik
dziś pracowita sobota, trochę przemeblowań, dorobił mi małożonek szanowny półki przy biurku - zarażona scrapbookingiem mam coraz większe ilości papierów, różnego rodzaju przydasiów i gotowych wytworów, a miejsca jakby mniej;
dziś prezentuję kartkę schodkową wielkanocną wg kursu Brises
pokusiłam się też za namową szipowych koleżanek na jajo styropianowe przyozdobione wstążeczką, pomysł i sposób przygotowania karczocha
a na koniec prezentacja mufinek wykonanych samodzielnie przez Wiktorię, poustawiała je na nowej naszej "zabaweczce" stojaku do mufinek - cudny wynalazek
i teraz już serio serio ostatnie zdjęcie: Wiktoria w obiektywie swojej koleżanki Moniki
dziś prezentuję kartkę schodkową wielkanocną wg kursu Brises
pokusiłam się też za namową szipowych koleżanek na jajo styropianowe przyozdobione wstążeczką, pomysł i sposób przygotowania karczocha
a na koniec prezentacja mufinek wykonanych samodzielnie przez Wiktorię, poustawiała je na nowej naszej "zabaweczce" stojaku do mufinek - cudny wynalazek
i teraz już serio serio ostatnie zdjęcie: Wiktoria w obiektywie swojej koleżanki Moniki
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Witam późną porą dziś kartka imieninowa, schodkowa forma nie jest żadnym nowym odkryciem, ani tym bardziej moim wytworem, ale...
-
Witam miłych podczytywaczy oraz nowych obserwatorów, rozgośćcie się proszę :) miało być dziś o szaleństwie urodzinowym, ale zmieniłam zdani...