sobota, 14 lutego 2015

Walentynkowy kot

Dobry wieczór
Moja nowa odskocznia to szycie, nie mam wielkich umiejętności, maszyna też nie jakaś bardzo specjalistyczna ale dajemy wspólnie radę. Co prawda Łucznik nie chce się poddać wszystkim moim pomysłom i buntuje się często zrywając nitkę. Ja jednak cierpliwa jestem i liczę na coraz lepsze efekty współpracy. Dziś po zaczerpnięciu inspiracji na blogu Montownia Ody i tu a rosyjskojęzycznej stronie stworzyłam swojego kota walentynkowego.
Ciut za słabo go "wypchałam" i nie wisi tak ładnie, ale zadowolona jestem bardzo :) Wypełnieniem z braku innych materiałów w domu było wypełnienia z poduszki z IKEA. Materiał to stare spodnie dresowe i filc na serce. Oczy z koralików, nosek i wąsy mulina.





Dobrej nocy walentynkowej.

3 komentarze:

ewinka Nowa pisze...

Świetny kocurek :-)))

Montownia Ody pisze...

Ale fajny kotek Ci wyszedł Kasiu :) Może ogonek się naciąga nie dlatego że kot jest za słabo wypchany, ale dlatego że jest uszyty z dzianiny dresowej, która się rozciąga? Ostateczny efekt i tak jest świetny :) Pozdrawiam

Unknown pisze...

Świetny kotek :) a powiesz co to za fajne butelki? Mleko jak za Prl-u :)? Dzieciom pod drzwi butelkę 5 rano ;)

Komunijne

 Komunijny komplecik w wersji dziewczęcej