a teraz historia naszych koszyczków; w zasadzie w domu każdego z Was szykuje się jeden koszyk ze Święconką; u nas od kilku lat koszyków jest tyle ile dzieci, dlaczego? a no dlatego że dzieci przyjęte w ramach rodziny zastępczej najczęściej nie mają pojęcia co to za tradycja, dlaczego, co w koszyku się powinno znaleźć; jak naszykuję jeden koszyk jest awantura i płacz kto ma go nieść; dzieci które mam teraz też nie miały pojęcia że koszyk może tak wyglądać, że pokarmy w nim umieszczone mają znaczenie; w tym roku koszyków było sześć, każdy miał swój - każdy jednakową zawartość (też ważna sprawa) i każdy dumnie z nim powędrował do Kościoła;
aaa i kolejna zasada że można zjeść z koszyka co się chce, wiem że tradycja inna ale nie chcę zabierać im tej radości;
nasze koszyki w trakcie szykowania
a kończąc dzisiejszy wpis życzę Wam wszystkim zdrowych spokojnych radosnych Świąt, w rodzinnej atmosferze :)
2 komentarze:
Pomysł z ekologicznymi pisankami powalił mnie na kolana. Mogę zgapić w przyszłym roku?
Dzieciaki mają szczęście, że do Ciebie trafiły...
Wesołych Świąt!
pewnie że możesz :) bawcie się dobrze
Wesołych Świąt!
Prześlij komentarz