z urlopu wróciliśmy w weekend, podróż jakby nie było trwała dwa dni bo w międzyczasie nocowaliśmy w stolicy - jadać z 6tyg dziecięciem nie ma mowy pokonać 900km na jeden raz;
jak to po urlopie utonęłam w praniu, sprzątaniu i ponownym pakowaniu - jutro żegnamy się z czwórką podopiecznych ich czas u nas w pogotowiu dobiegł końca; wierzę że będą szczęśliwi w nowym miejscu a nasz kontakt nie zostanie zerwany;
najmłodsze rzeczone wcześniej 6tygodniowe dziecię jutro pozna swoich rodziców adopcyjnych, z tych emocji spać nie mogę; ten moment pierwszego spotkania, łzy wzruszenia i te wszystkie uczucia towarzyszące temu spotkaniu są niejako sensem pracy, radością i spełnieniem :)
na warsztaciku troszkę pracy, sporo zakupowych nowości w domu ale dziś nie będę się chwalić, może jutro ...
4 komentarze:
No rzeczywiście , masa emocji.
Podziwiwm Cię kochana za to pogotowie, za Twoje serce!
Nominowałam Cię do One Lovely Blog Award.
za to pogotowie tez podziwiam
i tym bardziej doceniam pamięć,
bardzo dziękuję za kartkę urodzinową
wszystkiego dobrego :)
cieszę się, że poduchy Ci się podobają :) Muszę Ci się przyznać, że to moje pierwsze szycie czegokolwiek :) Jak na pierwszy raz to jestem baaaardzo zadowolona. Czekam z niecierpliwością na przesyłkę od Ciebie i doczekać się nie mogę. Zastanawiam się co od Ciebie dostanę...
Tak, jeżdzę do Ikei ale na Targówek bo mam bliżej niż do Janek. A chciałaś coś z Ikeii?
Cierpliwości, dobroci i zaangażowania w los innych powinniśmy uczyć się właśnie od takich osób jak Ty. Masz wielkie serce. Pozdrawiam i dziękuję za kartkę :)
Prześlij komentarz