Składniki:
- 4 białka
- szczypta soli
- 1 łyżeczka soku z cytryny (niekoniecznie, ja tym razem nie dałam)
- 250 g cukru pudru
Białka ubić na sztywno mikserem na wysokich obrotach dodając szczyptę soli. Muszą być naprawdę sztywne (najlepiej zrobić test odwracając pojemnik z nimi do góry dnem ;). Dodać sok z cytryny i nadal ubijać. Następnie dodawać partiami cukier (to bardzo ważne), po jednej łyżce, cały czas ubijając.
Nałożyć do rękawa z ozdobną końcówką i wyciskać na blachę (nie polecam małych szpryc z marketów, bezy wyjdą malutkie i bardziej suche, trzeba je wtedy krócej piec i więcej z nimi roboty). Zostawiać między nimi nieduże odstępy - trochę jednak urosną.
Piec - to już sposobem Nigelli - około 45 minut do godziny w temperaturze 140ºC (mi wystarczyło 35 minut, po tym czasie byłyby zbyt suche, trzeba po prostu skosztować).
w moim przypadku korzystałam z łyżeczki nakładając je na papier do pieczenia; jasne piekłam 35min i się za bardzo wysuszyły, natomiast niebieskie po tym czasie były w sam raz
SMACZNEGO !!!
2 komentarze:
hihi, widzę, że barwniki w użyciu ;) Beziki ślicznie chrupiąco wyglądają :)
W.
hmmm, jak ja to lubię ;-)
Prześlij komentarz